czwartek, 28 sierpnia 2014

Noir

Taa, witam po raz kolejny. Końcówka wakacji. Heh, nie chce mi się. Znowu sobie myślałam nowy miesiąc, więcej wpisów, ale i tak po raz kolejny dodaje pod końcówkę. W związku z końcem wakacji zaczyna dopadać mnie niewymuszona melancholia na temat tego, czy moje życie nie jest zbyt puste. To taakie męczące. No nic, przepraszam raz jeszcze za takie opóźnienie. Może to przynajmniej nas trochę rozweseli na koniec radosnego obijania się.  Cage Charlie

_____________________________________________

Jest to anime z którym długo się borykałam. Nie dlatego, że było złe kwestia pewnego poczucia, że muszę je oglądać z tą osobą z którą zaczęłam. Niestety ta osoba przyjeżdża średnio trzy razy do roku i niekoniecznie ma na to anime ochotę. Dlatego też czuję się jakby minęły wieki odkąd zobaczyłam pierwszy odcinek. Mimo wszystko moja pamięć nie jest tak zamazana jak myślałam, dlatego bez winy mogę napisać o nim recenzje. Nie jest to anime z pierwszej ręki, ponieważ jego początki sięgają 2001 roku. Mimo wszystko nie da mu się odmówić wartkiej akcji, naginania fizyki, oraz przepięknej muzyki. Sam wygląd graficzny na początku mnie odrzucał, ale tylko przez pierwsze minuty. Potem jesteś tak przyzwyczajony, że później możesz się zastanawiać "to naprawdę tak wyglądało?", cóż przyjamniej ja tak miałam. Historia opowiada o dwóch dziewczynach pracujących w podobnym fachu, których losy zostają niespodziewanie połączone. Jedna z nich, Kirika Yuumura (jak to do cholery zapamiętać?) traci pamięć, a jedyną wskazówką w jej mieszkaniu jest pistolet, zegarek kieszonkowy i legitymacja szkolna. Drugą z nich jest Mireille Bouquet (jak dla mnie Melody byłoby lepsze) pochodząca z Korsyki, średnio posługująca się bronią panienka z dobrego domu. Oczywiście przesadzam Mireille była postacią, która da się lubić. Jednak ja polubiłam ją dopiero po jakimś czasie... To chyba tyle z istotnych kwestii, jednak chciałabym poruszyć istnienie pewnej postaci. Nazywa się Chloe i pojawia się dosyć późno. Mimo wszystko jest czarującą postacią, zwłaszcza, że idealnie nadaje się na hobbita. Nie patrzcie na mnie krzywo, zobaczycie zrozumiecie. :) Najlepszym słowem do określenia Noir (fr.czerń) jest "intryga". Całość anime obraca się wokół tajemniczej organizacji. Nie będę jednak w to wnikać nikt nie lubi spojlerów. Przejdźmy więc do oceny. Noira ma jedne z najładniejszych teł jakie widziałam. Mimo, że anime oczywiście wyprodukowane w japońii, wyczuwamy silny wpływ Europy. Cóż w końcu to tam dzieje się akcja. Muzyka jak już wspomniałam cu-dna~ , bardzo dobrze oddaje charaktery scen i idealnie nadaje się do słuchania osobno. Bardzo dynamiczna i uczuciowa. Wszystkie kolory użyte w tym anime również były dobrane mistrzowsko, mogłabym się kłócić co do ostatnich dwóch odcinków, ale widać taka była wizja twórcy. Sama historia wydawałoby się, że jest powolna, ale to jest tempo przy którym czuć pewnego rodzaju swobodę ducha. Myślę, że jest to anime zdecydowanie warte polecenia, nawet dla opornych mam. Moją oceną dla niego będzie  8/10 . Swoją drogą ostatnio zaczęłam myśleć, że powinnam jakoś oznaczyć co to 8, czy 9 oznacza, heh.