czwartek, 24 kwietnia 2014

serialowy Sherlock (2010)

chillautowa nuta
https://www.youtube.com/watch?v=LoQYw49saqc
i sherlock'owa nuta
https://www.youtube.com/watch?v=uzyKkKB7mT4

Trzeba zacząć od dwóch rzeczy. Pierwsza to fakt, że jestem zagorzałą fanką filmowych, książkowych i obu starej i nowej serialowej wersji (btw. wychodzi w necie też mangowa). Niezależnie od tego jakim jest Sherlock mam ochotę po niego sięgnąć. Chciałabym zwrócić uwagę na to, że staje się coraz większym dupkiem z biegiem czasu. W pierwszej serii był miły, doceniał miłość i takie tam. Do jasnej ciasnej dał uciec mordercy, bo zrobił to w imię miłości! Teraz... Nie jest do tego zdolny, bywa. Drugą istotną kwestią jest mój sposób oceniania świetnych rzeczy. W dwóch momentach (ostatnie odcinki drugiego i trzeciego sezonu) płakałam. Co nie jest wyznacznikiem, ponieważ rozklejam się na najbardziej tandetnych komediach romantycznych. Wiem on będzie tym złym, ale ją uratuje i wszystko będzie oke. Niezbyt mnie to obchodzi, bo te emocje! Wyznacznikiem jest to, że po zobaczeniu tych odcinków chodziłam po całym domu płacząc, śmiejąc się jak wariatka i piszcząc (dobrze, że nie mieszkam w bloku). Niewiele rzeczy wywołało u mnie ten efekt (aktualnie pamiętam jedynie Durarare, co nie znaczy, że Haibane jest gorsze, zakończyło się w sposób dający do myślenia, nie miałam czasu piszczeć). Jednak właśnie takie rzeczy najbardziej doceniam, mHroczne, śmieszne, z wyrobionymi gagami, świetnymi postaciami itd. Co nie znaczy, że nie ma tam błędów, ale o tym powiem w dziale spoilery ^^' . Podoba mi się w jaki sposób przedstawiono Sherlocka (chyba mam nadmierne zainteresowanie socjopatami) jest szczery, ma swoją dumę i jest uparty. Bez problemu potrafię wcielić się w jego rolę. Jego brak empatii, oraz dążenie do celu po trupach (nie zamierzony żart słowny) pociąga mnie w nim. W takim warunkach chyba powinnam bardziej pasować na Watsona, ale nie. Nie przepadam za nowym Watsonem. Jego reakcje na miejscu, chęć uduszenia nowego współlokatora też dobra. Jednak jest człowiekiem honoru, lekarzem (nie potrafię patrzyć na rany) i takim dobrym przyjacielem... Nie moje klimaty, znaczy się doceniam, niestety nie potrafię myśleć jak on. Historia pani Hudson powala, dodano jej pazuru, w tym właśnie widać zmiany na przestrzeni wieków. Rola kobiety już nie ogranicza się tylko do przynieś, podaj pozamiataj. Nieprzyjemne kontakty z policją zostały zachowane, ale widać zażyłość pomiędzy nimi, co tworzy dosyć przyjemny obraz. Zmiany w fabule zachwycają, unowocześnienie Sherlocka to duże wyzwanie. Podołano mu według mnie bardzo dobrze. Aktorzy występujący w tym serialu dają pokaz świetnego aktorstwa. Wszystko jest zrównoważone, sytuacje są w dobrym tempie, szybka, ale na tyle żebyś za nią nadąrzył. Klimat cudowny, niebezpieczeństwo, rodzinność, przyjaźń, szaleństwo i wszystko wymieszane idealnie. Zakończenie trzeciego sezonu nie było dla mnie satysfakcjonujące. Muzykę wielbię, kocham akcenty nadające temu posmak starszego niż w rzeczywistości. Wstawki gejowskie mnie rozbrajają, zwłaszcza w wykonaniu Sherlocka, Watsona i Moriartiego . Nie wiem czy potrafię powiedzieć na jego temat coś więcej bez zdradzania treści, więc kończę. Moja ocena to 10/10 póki co. Wszystko może się jeszcze zmienić, bo mam nadzieję na czwarty sezon. ;)

Po namyśle moje spoilerowe komentarze zostawię na oddzielną notkę, bo ponieważ jestem leniwą osobą i się rozpisałam. :)

4 komentarze:

  1. Fajna recka, bardzo dobrze wypisane zalety.
    Dodam od siebie jedną wadę...
    Sherlock to taki sobie kryminał. Spoko serial, ale zagadki mogły by być lepsze.
    Chociaż ostatni odc. 2. sezonu... Hihihi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, zafascynowana jakoś nie zwróciłam uwagi. Zwłaszcza, że dużą część zagadek znam. Co do drugiego sezonu, to pogadamy gdy napiszę streszczenie odcinków. :)

      Usuń
  2. Czy faktycznie warto zacząć Sherlocka ? Bo jakoś podchodzę do niego z dystansem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko powiedzieć. Gdybym nie była fanką wydaje mi się, że mógłby mnie dosyć do siebie zrazić. Jednak ma bardzo przyjemny klimat i gagi. Faktycznie potrzeba do niego dystansu, ale ze względu na długość i akcje szybko o tym zapominasz. Jedyne czego żałuję przy tej serii to odcinek z Baskervillle Hall. Gdybyś miał zamiar jednak zabrać się za Sherlocka, to ten odc radzę pominąć. :)

      Usuń

Liczę na udaną współpracę! :D