środa, 25 marca 2015

To the Moon

Wal się FreeBirdGames. Wielokrotnie grałam w To the Moon przeżywając te historię raz po raz- zawsze płacząc. Uwielbiam. Nigdy nie sądziłam, że gra zrobiona w RPG Makerze może tak poruszyć. To the moon opowiada o partnerach (doktorzy Watts i Rosalene), którzy mają nietypową pracę. Mianowicie spełniają marzenia ludzi, którzy są na granicy śmierci. Nie mam tu na myśli naszych dobrych "wyślemy cię na wakacje", czy "pozwolimy ci przez jeden dzień być w wymarzonej pracy". Chodzi tu o zaawansowana technologię pozwalającą zmieniać wspomnienia umierającego tworząc iluzję, że osiągnął to o czym marzył. Para naszych głównych bohaterów ma sprawić, że ich nowy klient poleci na księżyc. Sprawa jednak jest skomplikowana, ponieważ on sam nie wie dlaczego.
Warto wspomnieć, że muzykę dla Free Bird Games tworzy Kan (Rivers) Gao. Jest wspaniała, nastrojowa i wbijająca ci łokieć w brzuch, kiedy usłyszysz ją po przejściu jakiekolwiek jego gry, w tym To the Moon. Grafika? Emm.. Mówiłam RPG Maker. Nie boli, nie zachwyca.
Jeśli chodzi o moduł gry, to jesteś bardziej widzem. Oczywiście zdarza ci się uciekać, unikać, czy gonić, ale nie możesz przegrać. Możesz tylko patrzeć jak historia coraz bardziej się rozwiązuję i cię do siebie przywiązuje.Ja wpadłam dla historii i postaci.  Nie da się ich nie lubić, naprawdę. Nieodpowiedzialny doctor Watts i poważna doktor Rosalene to niesamowity połączenie. Jest to gra, która polecam wszem i wobec, niezależnie kim jesteś i dostaje ode mnie 10/10.
Inną sprawą jest DLC. Jest dobre i poruszające wiele kontrowersji. Ważne jest jednak, aby nie przechodzić go od razu po przejściu tej gry. Dać sobie dzień lub dwa przerwy i wtedy zatopić się ponownie. Warto je zobaczyć.

środa, 18 marca 2015

Botanicula

Słońce! Kwiaty rosną, drzewa odżywają i ptaki śpiewają. To to czego potrzebuję. Gdyby tylko nie nauka... Tak dużo, a mało czasu do końca roku. Brak możliwości na Pyrkon, a może nawet i na inne konwenty. Tyle zmartwień o których nie wolno myśleć, ale trzeba je zwalczać udając, że nie istnieją. Ciepło doda sił. Oby i wam. Farewell. >>link<<

____________________________
Śliczna gra twórców Samorosta i Machinarium. Opowiada perypetie pięciu przyjaciół gałązki, grzybka, żołędzia, piórka i makówki, którzy przeżywają niebezpieczną przygodę chcąc przetransportować nasiono drzewa do ziemi i je zasadzić chroniąc je przed złem... Jest to platformówka w dobrym wydaniu. Trzeba pokonać szereg zadań i wrogów, żeby osiągnąć upragniony cel. Całość okraszona jest przyjemną muzyką i piękną grafiką. Spokojne usposobienie jest relaksujące, ale dzięki długim zadaniom sympatyzujemy się z postaciami i chcemy, żeby im się udało. Kiedy zaś mają kłopoty chcemy krzyczeć: "Czemu nie biegacie szybciej?!" Ja całkowicie zatraciłam się w tej spokojnej i w jakiś sposób melancholijnej grze. Nie miałabym problemu w graniu w nią po raz kolejny. Zdecydowanie polecam.


wtorek, 10 marca 2015

Bird Story

Krótko, bo krótko, ale powiedziałam co myślę. Marzec to zło, ale mniejsze niż kwiecień. Żyjcie i bawcie się, oraz tak samo jak ja czekajcie na drugą część To the Moon. >>link<<
__________________
Śliczna historia, która nie potrzebuje słów. Opowiada perypetie chłopca i małego gołębia ze złamanym skrzydłem. Gracz ma kilkukrotnie możliwość interakcji, która opiera się na przejściu tu czy tam bądź poleceniu. Poza tym jesteśmy tylko i wyłącznie widzami, a jest na co patrzeć. Niezwykle przyjemne ukazanie świata poprzez oczy dziecka. Delikatna historia z delikatną muzyką. Dodatkowo z pięknymi tłami, które chętnie zobaczyłabym u siebie jako obraz na ścianie. Przejście jej zajęło mi 80 minut, więc nie jest szczególnie długa, ale nie potrzeba nic więcej. Jako gra jest bardzo dobra, jako gra tych twórców (To the Moon) jest dobra. Polecam, nie żałuję.